~~~~Perspektywa Pepper ~~~~
Dziś była sobota, jest późne popołudnie, a ja siedzę bezczynnie i nie mam pojęcia co z sobą zrobić. Może zacznę się pakować, bo za kilka godzin przyjedzie po mnie tata i wrócimy do domu, co do czego, ale ja bym chciała jeszcze tu zostać. Ciocia powiedziała, że tato specjalne gadał z szefem by dał mu wolne, gdyż chciał spędzić ze maną czas za nim pójdę do szkoły. To miłe weście spędzi ze mną czas, może też da się namówić na park rozrywki ?? Cza będzie to przemyśleć. No nic biorę się za pakowanie, zacznę od książek i zeszytów pójdą na sam dół walizki, myślałam, że zajmą trochę więcej miejsca, ale urania i tak wszystkie mi się nie zmieszczą, a jeszcze miejsce na laptopa. Ciocia Angela przed chwilą wyszła do sklepu więc będzie za jakieś 15 minut. Poukładałam osobno w walizce koszulki i spodnie oraz inne części garderoby, starałam upchać się jak najwięcej. Próbując zamknąć ją siadłam na niej, skakałam, ale to nie pomogło... Oj Pepper czeba przytyć do takich spraw...Gdy tak siłowałam się z walizką ciocia wróciła ze sklepu
Angela:Pep, słońce co ty robisz ?
Pepper: Pakuję się
Angela: Może ci pomogę ?
Pepper: Yhym.. tym razem poproszę o pomoc
Angela: Dobra ja siądę, a ty spróbuj zapiąć
Pepper: Ok, ale nadal nie idzie
Angela: To siadaj obok mnie, może razem się uda
Jak postanowiłyśmy tak zrobiłyśmy, ale nadal nic, zero efektu. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, pewnie tata już przyjechał, ciotka poszła otworzyć drzwi, a jak nadal walczyłam z walizką.
Virgil: Gotowa ?
Angela: Walczymy jeszcze z walizką. Pomożesz nam ?
Virgil: No dobra. Co z nią jest ?
Pepper: Cześć tatku, pomożesz ?
Virgil: A mam inne wyjście....
Pepper: No za bardzo nie masz
Angela: Dobra wskakuj na walizkę, a my zamykamy
Pepper: Jest! udało się, ale jeszcze trochę rzeczy zostało
Virgil: To weżnie się je na luza do auta, albo do tory ci się jeszcze zmieści
Tata wziął walizkę i poszedł na dół zanieść do samochodu ja w tym czasie do torby spakowałam kosmetyki, laptopa i ładowarki oraz dociskałam jak najwięcej ubrań, a resztę spakowałam do reklamówki i zeszłam za tatą do samochodu. Pożegnaliśmy się jeszcze z ciocią i odjechaliśmy do domu. Do domu nie mieliśmy zbyt daleko jakieś 15 minut drogi, ale to Nowy Jork tu życie rozpoczyna się po zmroku, więc utchneliśmy w kilku kilometrowym korku. no świetnie, po około godzinnym staniu w korku wreszcie dotarliśmy do domu. Byłam tak zmęczona, e nawet nie miałam siły przebrać się w piżamę, więc położyłam się spać w ubraniach. Wtuliłam się w poduszkę i powoli zasnęłam i znowu sen z cyklu tych chorych, ale tym razem był zupełnie inny, ponieważ nie było już parku, ani mojego "przyjaciela", ani nigdzie nie widziała tej czarnej postaci przypominającego rycerza. Stałam przed jakąś świątynią ?? Nie wiem co to było, ale to mnie z jednej strony przerażało, a z drugiej czułam, że muszę tam wejść. Nie namyślając się długo weszłam do tej dziwnej świątyni, na portalu drzwi widniały jakieś chińskie znaczki, które po chwili rozmyły się i widniały dwa napisy. Pierwszy to Świątynia Makluan, a więc trafiłam to jest jakaś świątynia, a drugi to Czy jesteś godzien, ale jak mam być godna skoro nawet nie wiem o co chodzi, nagle napis znów się zmienił: Jeśli jesteś godzien drzwi same się przed tobą otworzą. Czyli rozumiejąc to mam podejść do drzwi, a jeśli jestem godna to się otworzą. Ok. Podeszłam do drzwi i dotknęłam ręką. Nagle cała ziemia zaczęła się część, a drzwi do świątyni otworzyły się. Niepewnie weszłam do środka, gdy rozbłysnął się jakiś promień i ujrzałam wielki fotel przypominający tron. Tron zaczął się obracać, a ja ujrzałam jakąś przerośniętą jaszczurkę
Makluańczyk: Nie lękaj się moje dziecko
Pepper: Nie jestem twoim dzieckiem
Makluańczyk: Nie do końca moim, ale z mojej krwi, jesteś moją potomkinią
Pepper: Nie, nie prawda jestem człowiekiem, a ty, ty jakąś jaszczurką !
Makluańczyk: Nie jestem jaszczurką, jestem Makluańczykiem, a w tobie jest smocze nasienie więc urodziła cię moja wybranka, w której zasiałem te nasienie, ale wiedz, że w pewnym mężczyźnie też je zasiałem, jego potomek szuka pierścieni, ale on nie ma w sercu tyle dobra co ty musisz więc przeszkodzić mu i zdobyć je, by na świecie pozostało dobro, potomek ten chce rządzić światem, wprowadzić tyranie i tylko ty możesz go powstrzymać
Pepper: Ty sobie jaja robisz ? Nie wierze ci jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni
Makluańczyk: Przewidywałem, że mi nie uwierzysz, ale przekonam cię do tego na sam koniec. A teraz powiem ci co masz zrobić. Kilka tysięcy lat temu Mandaryn ten, w którym zasiałem nasienie miał 4 synów, ale żaden z nich nie był godzien posiadać 10 pierścieni, więc porozrzucał je po świecie do każdego z nich dając test godności, a mi zostawił 10 i oddaje go tobie. Nikomu go nie pokazuj. Zdobądź sojuszników, którym zaufasz, ale pod żadnym pozorem nie ufaj starym przyjaciołom znajdź nowych, godnych, którzy ci w tym pomogą w misji zdobycia pierścieni
Pepper: Nadal w to nie wierze
Makluańczyk: Podejdź tu moje dziecko. Oto przekazuję ci ten pierścień, który ma za zadanie cię chronić, gdy go założysz staniesz się księżną Makluan. Powstrzymasz to i uratujesz wszechświat Makluanie liczą na ciebie. I dlatego też miewałaś te sny, by cię przygotowały do spotkania ze mną, ja teraz przez sny także będę się konsultował. Życzę powodzenia
Pepper: Co ? ja... nic...nie rozumiem
Zanim skończyłam mówić świątynia wróciła, do wyglądu przed rozmową z istotą, która sądzi że jestem jej potomkinią. Nagle zaczęłam spadać w ciemną otchłań i dopiero się obudziłam. W dłoni poczułam, że trzymam jakiś przedmiot. Co ? Nie wierze czy to ten sam pierścień co w moim śnie?? Czy to wszystko prawda?? Ja już kompletnie ni nie rozumiem.....Poukładajmy to co powiedziała mi ta przerośnięta jaszczurka, ale dopiero jest 5 rano. No nic lepiej zrobię to teraz by nie zapomnieć.
Wzięłam do ręki jakąś kartkę i długopis i zaczęłam analizować fakty:
Fakty od jaszczura :
-
Świat leży w moich rękach
-
Nie ufać nikomu, a przede wszystkim
dawnym przyjaciołom
-
Znaleźć sojuszników ( nowych przyjaciół)
-
Znaleźć pierścienie
-
Przeszkodzić Mandarynowi (ten czarny rycerz) w
misji
-
Moim przodkami są jaszczurki
-
Jaszczurka będzie mnie przygotowywać do znalezienia
pierścieni
Pepper: Dzień dobry tatku. Śniadanie i herbata gotowe
Virgil: Widzę, że ktoś ma tu dobry dzień
Pepper: Nie wiem czy do końca bym nazwała dobrym, ale jest okay
Virgil: To może jak zjemy pójdziemy na ścianę wspinaczkową na hale ?
Pepper: Mi tam pasi. Lubię się wspinać
Virgil: To świetnie. Ten dzień spędzimy razem, na różnych atrakcjach
Pepper: Tak się cieszę, że będziemy razem. Tylko ty i ja, żadnej pracy
Virgil: Tak żadnej pracy
Po skończonym śniadaniu posprzątałam i poszłam się przygotować do wspinaczki, ale ja się cieszę, e spędzę tą niedziele z tatą, bo jutro muszę już iść do szkoły. Wszystko co dobre, szybko się kończy. Przebrałam się w sportowe ciuchy, a tata w dresy i pojechaliśmy na hale sportową, by pospinać się. Założyłam się z tatą o 5 dolców, że o wiele szybciej wejdę na samom górę, ojciec przyjął zakład
Pepper: Już po tobie
Virgil: Zobaczymy
Na trzy ruszyliśmy w górę. Przyznam tata ma wigor i to nie mały, z początku byliśmy na równi, ale wyprzedziłam tatę gdzieś w połowie ścianki. I tak 5 dolców moje !!
>>>>>......<<<<<<
Koniec kolejnego rozdziału. Czekam na waszą opinie jak się podoba.
I w sprawie ankiety. Nie wiem dlaczego ale nie chce pojawić się jej tytuł, a mianowicie "Co sądzisz o moich one shotach, czy podoba ci się moje łączenie postaci" chciałabym, żebyście na nią odpowiedzieli :) To do kolejnego :)
Nie no super. Księżna Makluan Pepper Potts. Co za zaszczyt. Kolejny sen, ale taki realny, bo jakimś cudem ma pierścień, a Gene pewnie jest jej rywalem. Ciekawe, jak to się potoczy. I niech nasza ruda spotka Tony'ego i Rhodey'go. Czekam z niecierpliwością na nn :) Nie każ zbyt długo czekać, bo łeb urwę :D
OdpowiedzUsuńiron-adventures.blogspot.com
dance-with-daredevil.blogspot.com
A kto inny ma nim być :) Tonego już spotkała , A teraz go pozna :) Muszę kupić taśmę by jak coś z powrotem ją przykleic :)
OdpowiedzUsuńTo się porobiło. Pepper księżniczka Makluan fiu fiu fiu co za tytuł. Dobrze, że jaszczurka gada od rzeczy, a nie zagadkami. Czyli co Pep nowy Mandaryn? Jestem ciekawa co na to Tony. Jeśli się dowie? Bo raczej powinien się dowiedzieć. Hihi czekam aż ktoś znajdzie jej listę xd. Oby jej nie odwaliło jak Gene' owi. To będzie masakra, jeden taki to już dramat, a jak się dwoje spotkają będzie wielkie Bum! Czekam, czekam na spotkanie w szkole. Do następnej notki :). Wdówka pozdrawia :3
OdpowiedzUsuń