~~~~Perspektywa Tonego~~~~
Następnego dnia obudził mnie Rhody, że śniadanie już gotowe i gdy się ogarnę mam zejść na dół , bo po śniadaniu idziemy do szkoły. Zdradził także, że są to grzanki z syropem klonowym mniam... Wstałem z łóżka i udałem się w stronę łazienki, a z niej własnym oczom nie wierzyłem po prawie tygodniu widzę pana Rhodsa. Po pierwszym szoku ogarnąłem się
Tony: Dzień dobry panu. Kiedy n przyjechał
Pan Rhods: Witaj Tony miło cię widzieć przyjechałem o 4 na ranem. Ogarnij się i schodź na śniadanie dziś są grzanki z syropem klonowym
Tony: Wiem James mi już powiedział
Pan Rhods: A to gaduła !
Zaśmiał się i zeszedł po schodach do kuchni skąd było słychać jak Roberta i Rhody o czymś gadali, ja w tym czasie wszedłem do łazienki i przemyłem twarz oraz przebrałem się w czyste rzeczy dziś los przewidział dla mnie czarne dżinsy i biała koszulka. "Ułożyłem" włosy czyli przeczesałem je grzebieniem i zszedłem na śniadanie po skończonym śniadaniu poszedłem do pokoju po swój plecaki i razem z Rhodm wyszliśmy w stronę przystanku. Czekając na autobus przypomniał mi się wczorajszy incydent z rudowłosą, która wpadła do śmieciarki, na szczęście bo nie wiem co bym zrobił, gdyby przeze mnie coś się jej stało, ale było mi strasznie głupio, gdyż sam pamiętam jak wpadłem do śmietnika i przez 3 dni chodziłem z cudownym zapachem jak skunks. Po szkole poszukam dla niej prezentu na przeprosiny mam nadzieje, że m wybaczy to, że zamiast niej wybrałem pościg za Whiplashem . Całą drogę myślałem jak udobruchać Virginię aż zamyśleń wyrwał mnie przyjaciel:
James: Tony ! hallo ! Jesteś ! stary !
Tony: Rhody mówiłeś coś ?
James: Całą drogę do ciebie mówię a ty masz głowę w chmurach i tylko potakujesz jak Happy na matmie
Tony: Sorry. Rhods po prostu się zmyśliłam
James: Nie mów, że...
Tony: Nie. Nie o wypadku o wczorajszym dniu, a dokładniej myślałem o incydencie z Virginią i śmieciarce chciałbym jej to jakoś wynagrodzić
James: Od kiedy ty taki dobroduszca. Nie wiem kup jej jakiś prezent bluzkę, kolczyki, sukienke, wisiorek przecież panny przepadają z błyskotkami i rozmaitymi ubraniami co nie ?
Tony: Masz racje po szkole pochodzę po sklepach i czegoś poszukam. Pomożesz mi ?
James: Wiesz że nie przepadam za zakupami poradzisz sobie
Autobus dotarł pod Akademie Jutra więc wysiadaliśmy z Jemesem i udaliśmy się pod sale 314, gdzie mieliśmy matme nie ma to jak zacząć na dzień dobry z naukami ścisłymi kocham to później fizyka, chemia historia kochanka mojej niańki polski i ja mam już wolne bo Rhody ma języki więc ja udałem się do centrum po przeprosi nowy prezent dla córki Virgila. Szedłem właśnie koło jubilera, gdy na wystawie zobaczyłem ładny, złoty naszyjnik w kształcie serduszka. Podszedłem do sprzedawcy
Tony: Dzień dobry chciałbym zakupić ten złoty naszyjnik z serduszkiem, który jest na wystawie
Sprzedawca: Świetny wybór może jakiś napis ? Na przykład Kocham Cię
Tony: Hymm.. mówi pan napis może pan napisać przepraszam ?
Sprzedawca: Taki młody a już se nagrabił
Tony: Można tak powiedzieć
Sprzedawca: Proszę o to naszyjnik. A mogę wiedzieć co takiego zrobiłeś
Tony: Powie tak źle wybrałem
Sprzedawca: Yhymm.. życzę powodzenia
Tony: Dzięki przyda się
Podziękowałem i zapłaciłem sprzedawcy wychodząc ze sklepu. Szedłem podziwiając naszyjnik, gdy dostrzegłem idealnie padującą do niego sukienkę nie wiem jaki ruda ma rozmiar, ale myślę że na oko trafię. Pobiegłem do sklepu kupiłem sukienkę i ozdobne złote pudełko z różową wstążką i poszedłem w stronę zbrojowni. Po drodze musiałem kupić papier do drukarki. Wstukałem kod by wejść do zbrojowni. Napisałem i wydrukowałem tekst na kartce i przyczepiłem spinaczem do papieru do wstążki. Ubrałem zbroje i poleciałem pod dom rudej, żeby tylko mnie nie zobaczyła, bo nici z niespodzianki. Podłożyłem paczkę pod drzwi, zapukałem i po cichu podleciałem na przeciwległy dach. Drzwi otworzyła Virginia, bo pewnie Virgil był w pracy no cóż praca w FBI nie jest prosta. Nie miała pojęcia co się dzieje rozglądała się do okoła i patrząc w dół zobaczyła paczkę je mina była nie ziemska, nawet z tej odległości ją widziałem. No cóż ruda zaczęła czytać kartkę i spojrzała w moją stronę ją jej tylko pomachałem i odleciałem.
>>>>>......<<<<<<<
Za nami kolejny rozdział w tym widzimy tylko z perspektywy Tonego, ale myślę że się podoba :) postarał posty dodawać regularnie. Papatki do zobaczenia :) Pytajcie, oceniajcie w komentarzach. Dziś notka trochę krótsza :), ale w kolejnym dowiemy się więcej o dołączonej kartce i o reakcji Pep na sukienkę.
Następnego dnia obudził mnie Rhody, że śniadanie już gotowe i gdy się ogarnę mam zejść na dół , bo po śniadaniu idziemy do szkoły. Zdradził także, że są to grzanki z syropem klonowym mniam... Wstałem z łóżka i udałem się w stronę łazienki, a z niej własnym oczom nie wierzyłem po prawie tygodniu widzę pana Rhodsa. Po pierwszym szoku ogarnąłem się
Tony: Dzień dobry panu. Kiedy n przyjechał
Pan Rhods: Witaj Tony miło cię widzieć przyjechałem o 4 na ranem. Ogarnij się i schodź na śniadanie dziś są grzanki z syropem klonowym
Tony: Wiem James mi już powiedział
Pan Rhods: A to gaduła !
Zaśmiał się i zeszedł po schodach do kuchni skąd było słychać jak Roberta i Rhody o czymś gadali, ja w tym czasie wszedłem do łazienki i przemyłem twarz oraz przebrałem się w czyste rzeczy dziś los przewidział dla mnie czarne dżinsy i biała koszulka. "Ułożyłem" włosy czyli przeczesałem je grzebieniem i zszedłem na śniadanie po skończonym śniadaniu poszedłem do pokoju po swój plecaki i razem z Rhodm wyszliśmy w stronę przystanku. Czekając na autobus przypomniał mi się wczorajszy incydent z rudowłosą, która wpadła do śmieciarki, na szczęście bo nie wiem co bym zrobił, gdyby przeze mnie coś się jej stało, ale było mi strasznie głupio, gdyż sam pamiętam jak wpadłem do śmietnika i przez 3 dni chodziłem z cudownym zapachem jak skunks. Po szkole poszukam dla niej prezentu na przeprosiny mam nadzieje, że m wybaczy to, że zamiast niej wybrałem pościg za Whiplashem . Całą drogę myślałem jak udobruchać Virginię aż zamyśleń wyrwał mnie przyjaciel:
James: Tony ! hallo ! Jesteś ! stary !
Tony: Rhody mówiłeś coś ?
James: Całą drogę do ciebie mówię a ty masz głowę w chmurach i tylko potakujesz jak Happy na matmie
Tony: Sorry. Rhods po prostu się zmyśliłam
James: Nie mów, że...
Tony: Nie. Nie o wypadku o wczorajszym dniu, a dokładniej myślałem o incydencie z Virginią i śmieciarce chciałbym jej to jakoś wynagrodzić
James: Od kiedy ty taki dobroduszca. Nie wiem kup jej jakiś prezent bluzkę, kolczyki, sukienke, wisiorek przecież panny przepadają z błyskotkami i rozmaitymi ubraniami co nie ?
Tony: Masz racje po szkole pochodzę po sklepach i czegoś poszukam. Pomożesz mi ?
James: Wiesz że nie przepadam za zakupami poradzisz sobie
Autobus dotarł pod Akademie Jutra więc wysiadaliśmy z Jemesem i udaliśmy się pod sale 314, gdzie mieliśmy matme nie ma to jak zacząć na dzień dobry z naukami ścisłymi kocham to później fizyka, chemia historia kochanka mojej niańki polski i ja mam już wolne bo Rhody ma języki więc ja udałem się do centrum po przeprosi nowy prezent dla córki Virgila. Szedłem właśnie koło jubilera, gdy na wystawie zobaczyłem ładny, złoty naszyjnik w kształcie serduszka. Podszedłem do sprzedawcy
Tony: Dzień dobry chciałbym zakupić ten złoty naszyjnik z serduszkiem, który jest na wystawie
Sprzedawca: Świetny wybór może jakiś napis ? Na przykład Kocham Cię
Tony: Hymm.. mówi pan napis może pan napisać przepraszam ?
Sprzedawca: Taki młody a już se nagrabił
Tony: Można tak powiedzieć
Sprzedawca: Proszę o to naszyjnik. A mogę wiedzieć co takiego zrobiłeś
Tony: Powie tak źle wybrałem
Sprzedawca: Yhymm.. życzę powodzenia
Tony: Dzięki przyda się
Podziękowałem i zapłaciłem sprzedawcy wychodząc ze sklepu. Szedłem podziwiając naszyjnik, gdy dostrzegłem idealnie padującą do niego sukienkę nie wiem jaki ruda ma rozmiar, ale myślę że na oko trafię. Pobiegłem do sklepu kupiłem sukienkę i ozdobne złote pudełko z różową wstążką i poszedłem w stronę zbrojowni. Po drodze musiałem kupić papier do drukarki. Wstukałem kod by wejść do zbrojowni. Napisałem i wydrukowałem tekst na kartce i przyczepiłem spinaczem do papieru do wstążki. Ubrałem zbroje i poleciałem pod dom rudej, żeby tylko mnie nie zobaczyła, bo nici z niespodzianki. Podłożyłem paczkę pod drzwi, zapukałem i po cichu podleciałem na przeciwległy dach. Drzwi otworzyła Virginia, bo pewnie Virgil był w pracy no cóż praca w FBI nie jest prosta. Nie miała pojęcia co się dzieje rozglądała się do okoła i patrząc w dół zobaczyła paczkę je mina była nie ziemska, nawet z tej odległości ją widziałem. No cóż ruda zaczęła czytać kartkę i spojrzała w moją stronę ją jej tylko pomachałem i odleciałem.
>>>>>......<<<<<<<
Za nami kolejny rozdział w tym widzimy tylko z perspektywy Tonego, ale myślę że się podoba :) postarał posty dodawać regularnie. Papatki do zobaczenia :) Pytajcie, oceniajcie w komentarzach. Dziś notka trochę krótsza :), ale w kolejnym dowiemy się więcej o dołączonej kartce i o reakcji Pep na sukienkę.
Ale przeprosiny. To nie mógł się pan łaskawy ją przeprosić jako Iron Man? Nie spodziewałam się, że pojawi się pan Rhodes. Tego jeszcze nie było. To oryginalność, więc +. Nadal uważam, że z Whiplashem mógł sprawę zrobić inaczej. Pozostał Fix. Będzie coś o nim w kolejnej notce? Pepper nie spali sukienki ( no ja bym tak zrobiła haha, bo to przekupstwo--- z napisem przeprasza twój bohater Iron Man :D ). Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńCierpliwości, a się wszystkiego dowiesz, powiedzmy, że takie przeprosiny twarzą w twarz nie leżą w zwyczaju naszego bohatera :)
OdpowiedzUsuńOjciec Rhodey'go się pojawia oho ciekawe w jakiej sprawię? Tony i przeprosinowe prezenty, nie spodziewałam się tego. Szkoda, że nie zrobił tego osobiście. Heh, sprzedawca genialny xd. Czekam na spotkanie Tonego z Pepper, ale tak bez zbroi.
OdpowiedzUsuń