Muzyka

niedziela, 11 października 2015

Rozdział 2 : Obietnica

~~~~Perspektywa Jamesa ~~~~

   Chyba nie potrzebne nakrzyczałem na Tonego bo chyba się obraził, bo wątpię, żeby naprawa radaru w hełmie aż tyle trwała. Są trzy opcje pierwsza obraził się, bo usiadłem na jego ego, druga jest z Whitney..... albo jak można się łatwo buduję nomą zbroję. No nic idę sprawdzić czy jest w zbrojowni i go przeproszę pewnie siedzi tam cały tydzień, a blondi do niego wydzwania. Wyszedłem z domu i poszedłem pod zbrojownie, wpisałem kod i drzwi otworzyły się jednak się nie myliłem Tony tam był i nad czymś głęboko myślał.

James: Tony siedzisz tu już dwa dni idź do domu doprowadzić się do porządku bo wyglądasz jak zombie i nie lepiej pachniesz.

Tony :Hej Rhody, na serio tyle już zleciało. Musiałem naprawić hełm wprowadziłem kilka ulepszeń i zauważyłem, że porwane osoby to różne osoby z FBI i nie mogę odgadnąć czym Fix się posługuje się w pojmaniu ich

James: Może ci agenci wiedzą coś co Fix także chce wiedzieć

Tony: Tak możesz mieć racje teraz tylko cza się dowiedzieć co to za wiadomość

James: To może poleć do siedziby FBI i dowiedź się o co chodzi

W pięć minut Tony był nad ich siedzibą i próbował złamać ich zabezpieczenia, ale chyba nie za dobrze mu szło skoro klnoł pod nosem. Hasła albo są takie łatwe i oczywiste, że Tony za bardzo myśli albo ktoś swoim geniuszem przewyższa naszego geniusza, wydawało mi się to bez sensu, bo już pół godziny próbuje się dostać do tych komputerów, ale nic z tego.

James: Tony wracaj to bez sensu ! próbujesz to złamać już bite pół godziny

Tony: Może skoro nie da się przez komputer to może twarzą w twarz ?

James: Nie wiem, ale może się udać

Tony: Czekaj widzę jak jakiś agent wychodzi, polecę do niego pogadać

James: Tylko uważaj na siebie

Tony: Dobrze mamo !

 ~~~~Perspektywa Tonego ~~~~

Podleciałem do pierwszego agenta FBI, który wyszedł ze swojej zmiany by z nim porozmawiać o porwaniach . Mam nadzieje, że pomoże mi to powstrzymać Fixa.

Tony: Witam szanownego pana...yyy..

Agent: Jestem agent Back

Tony: Dobrze więc tak panie Black możemy chwile porozmawiać

Agent: Pewnie chcesz rozmawiać o ostatnich porwaniach, które dokonuje Whiplash

Tony: Tak właśnie chciałem z panem porozmawiać

Agent: Ale możemy udać się w bardziej ustronne miejsce ?

Tony: Oczywiście, możemy iść do pana domu ?

Agent: Tak właśnie chodźmy do mnie tam wszystko ci wytłumaczę, ale ty Iron Manie musisz mi coś w zamian obiecać

Tony: Dobrze, a co mam panu obiecać ?

Agent: Jeśli zginę dopilnuj, żeby moja rodzina była bezpieczna

Tony: Obiecuje, ale też dopilnuje by pan nie zginoł

Wziąłem agenta Blacka i polecieliśmy w stronę jego domu, powiedział, że jego żona jest całą noc w pracy. Dolecieliśmy na miejsce i chyba ktoś tu był bo całe drzwi są rozwalone jakby ktoś potraktował je jak największego wroga.

Agent: Fix już pewnie mnie szuka musze to jutro zgłosić w pracy

Tony: Tej osoby już tu nie ma pomogę panu naprawić drzwi i przejdziemy do sprawy porwań

Wstawiliśmy  drzwi co prawda nie te same tylko z piwnicy, ale lepsze to niż nic.

Agent: Nie jesteśmy do końca pewni, ale znikają agenci, którzy 10 lat temu brali udział w misji pod przewodnictwem jednego z lepszych agentów

Tony: A konkretnie jakiej misji i co z tym agentem ?

Agent: Misja powiodła się, agent Potts żyje i ma się świetnie, ale jego żona nie miała tyle szczęścia

Tony: I te wszystkie porwania mają związek z agentem Potts co on takiego zrobił?

Agent: 10 lat temu mielimy misję w Orlando właśnie dołączyłem do FBI i to była moja pierwsza misja, mieliśmy aresztować Fixa . Agent Potts jest dobry w te klocki, bo nikt na misji nie ucierpiał. Wszystko było b dziś dobrze gdybym nie ja. Zamknąłem źle cele i Fix uciekł Virgil był bardzo wyrozumiały i ni miał mi za złe tego w raporcie zapisał, że Fix wykradł klucz swoimi dorobionymi łańcuchami, o których nie wiedzieliśmy

Tony: I co się dzieje, że Fix atakuje dopiero po 10 latach

Agent: Po tej akcji wyjechał do Nowego Jorku,ale zanim to zrobił zamscił się na Virgilu, agent Potts mieszkał w Orlando, ale postanowili go przenieść tu ma tu przyjechać jutro. Przypuszczamy, że Fix się o tym dowiedział

Tony: Więc ma nie dokończone porachunki, a o której dokładnie przylatuje samolot, będę chronić pana Pottsa

Agent: Samolot przylatuje o 10 rano, ale to nie w stylu Fixa mścić się bez pośrednio na ofierze

Tony: Czyli kogo ma pan na myśli, przecież żona pana Pottsa nie żyje

Agent: Bo Fix ją zabił, ale wtedy mieli sześcioletnią córkę Virginie

Tony: Więc Fix wybrał ją, żeby porwać by zemścić się na nim

Agent: Tak przypuszczamy więc będą mieć ochronę po wyjściu z samolotu, ale będzie bezpiecznie jak ty też tam będziesz

Tony: I na pewno będę, Fix może porwać jego córkę tak i co ?

Agent: Zabije i to samo zrobi z Virgilem

To mnie przeraziło, podziękowałem agentowi Blackowi i poleciałem do zbrojowni by podzielić się z tym Rhodym. Pewnie na mnie czeka i będę się musiał tłumaczyć Robercie gdzie byłem no cóż kto powiedział że podwójne życie jest proste.

~~~~Perspektywa Pepper ~~~~

   Dzisiaj wyjeżdżam, ale tata od ostatniej rozmowy milczy, chodzi po całym domu dzwoni, gada, odbiera liczne telefony. No nic jak przylecę to się dowiem gdzie . W głębi miałam nadzieje, że to Nowy Jork zawsze chciałam go zobaczyć. Tata wszedł do mojego pokoju po ostatnie rzeczy co znaczyło, że już wyjeżdżamy wzięłam torebkę  i walizkę ostatni raz popatrzyłam na mój pusty pokój i na różowo-żółte ściany i wyszłam zamykając białe drzwi. Furgonetka już stała więc wsiadaliśmy. Po nie całym kwadransie byliśmy na lotnisku, na tablicy lotów sprawdziłam nasz samolot i co lecę do Nowego Jorku, ale się cieszę, chyba będzie dobrze, może odnajdę Gena i znów będziemy przyjaciółmi, a może poznam nowych no jak to się mówi ,,Nowy Jork, nowe możliwości''. Wsiedliśmy do samolotu lot na początku był straszny nie wiem jak ja zniosłam te zmianę ciśnienia, była okropna. Zbliżaliśmy się do lądowania, gdy spostrzegłam, że na lotnisku czekają na nas, kto? chyba cała służba FBI i jakiś dziwny czerwono-złoty robot. Tata wstał i gestem ręki dał mi znak, że wysiadamy.

Agent: Witaj Virgil, ale twoja córa urosła w końcu co się dziwić minęło 10 lat

Virgil: Witaj przyjacielu. Virginio podejdź tu

Pepper: Już. Dzień dobry panie...

Agent: Agent Black, ale mów mi Jack

Pepper: Dobrze panie Jack

Agent: Pewnie mnie nie pamiętasz  jak się ostatnim razem widzieliśmy miałaś 6 lat. Virgil chciał bym wam kogoś przedstawić

Virgil: Czyś by jakiś nowy agent ?

Agent: Raczej bohater Nowego Jorku oto Iron Man

Tony: Dzień dobry panie Potts miło poznać mi tak szanowanego agenta, od dzisiaj będę czuwał nad pana bezpieczeństwem

Virgil: Ja sę poradzę, ale będę czuł się bezpiecznie jeżeli będziesz czuwał nad moją córką Virginią

Pepper: Nie potrzebuje opieki jakieś puszki poradzę se sama !

Tony: Nie jestem puszką !

Zignorowałam tego blaszaka i weszłam do taksówki, która ma nas zabrać do naszego nowego domu z tego co zauważyłam w notatkach taty to gdzieś w pobliżu Manhattanu. Tata usiadł obok mnie i pojechaliśmy nad nami leciał ten jak mu tam... a ..... Iron Man, tylko co to ma znaczyć ta cała ochrona?, czy to ma związek z tatą? , czy każdego agenta FBI tak witają jak tylko zjawi się w Nowym Jorku ? . No nic czas wszystko wyjaśni .

>>>>>.........<<<<<<<
Koniec rozdziału drugiego myślę, że się podoba miał być wcześniej, ale miałam problemy z internetem na szczęście już jest dobrze :). Posty nie będą regularnie bo mam szkołę, ale będzie dobrze :) . To zobaczymy co Pep spotka w kolejnych rozdziałach znajdzie nowych przyjaciół a może wrogów. Też pojawi się wątek z Whitney i Tonym więc wypatrujcie kolejnego działu :) :) :) .