Muzyka

środa, 21 października 2015

Rozdział 9 : Zakupy


~~~~Perspektywa Pepper ~~~~


Gdy już Iron Man odleciał i wypomniałam  sobie, że nie zrobiłam tego co chciałam odwróciłam się i rozglądałam po salonie, było po 5 rano, a ja nie wiedziałam co z sobą zrobić. Ciocia Angela jeszcze spała, więc ja poszłam do kuchni, zrobić sobie śniadanie, bo zaczęło burczeć mi w brzuchu. W szafce znalazłam swoje wczorajszo kupione mussli, wsypałam do miski i zalałam mlekiem . Odłożyłam wszystko na miejsce po czym wróciłam do salonu i włączyłam telewizor, zaczęłam przeszukiwać kanały w poszukiwaniu czegoś ciekawego i trafiłam na " Harrego Pottera " leciały po kolei wszystkie czesci, akurat udało mi się na pierwszą " Kamień Filozoficzny ". Oglądałam zaciekawiona i pałaszowałam mussli. W przerwie na reklamy zaniosłam miskę do zmywarki, po czym zauważyła, że ciocia wstała, a teraz stała w drzwiach.



Angela:   Widzę, że jednak mężczyźni umieją wychowywać dobrze dziecidzieci

Pepper: O ! Ciocia obudziłam cię ? Jak tak to przepraszam

Angela: Nie, nie obudziłaś. To ja też zjem i jedziemy do księgarni i centrum handlowego na małe zakupy

Pepper: Tak szybko ? Dopiero 8:30

Angela: No co szkoda dnia

Moją ciocia zjadła śniadanie, po czym ubrałyśmy  się. Ja ubrałam czrne leginsy, czarną podkoszulkę, a na to zarzuciłam mój przy duży biały sweterek-to chyba moje najlepsze ciuchy. Ciocia Angela jak zwykle wygląda świetnie, białą luźną koszulę z ćwiekami na kołnierzu wsadzone w miętowe rurki, a do tego wszystkiego szpilki w kolorze spodni, jednak ja wolę moje trampki. Wyszłyśmy z domu i zmierzałyśmy ku windzie, gdy ciotka przeszukując torebkę w poszukiwaniu kluczy, które zostały na szafce. Ciocia wróciła po nie po czym zjechałyśmy na parter i wsiadłyśmy do samochodu. Jechaliśmy do księgarni. Miałam już wszystkie książki, teraz tylko po zeszyty. Najlepiej do marketu.

Pepper: To do marketu ?

Angela: Nie do Empika. To jest NY muszę cię wyposażyć w najlepsze rzeczy

Pepper: A tatę na to stać. Za dłużej wypłaty to on nie ma

Angela: Pep, spokojnie. Wszystko pod kontrolą

Po 20 minutach wyszłyśmy z empika. Miałam zeszyty najlepszej jakości, piurnik, długopis, zakreślacze BIG i korektor. Zmierzałyśmy w stronę centrum handlowego by kupić mi nowe ubrania, które będą z pewnością lepsze od tych co mam teraz. Minęły 2 godziny od kond tu jesteśmy, ja cała opakowana torbami, a ciocia non stop przynosi mi jakieś ciuchy, które mam mierzyć i jak pasują mam brać. Zwiedziłyśmy wszystkie sklepy i z dosłownie każdego wychodziłam z całą torbą. Wyszłyśmy z ostatniego sklepu i zjechałyśmy na podziemny parking, wszystkie torby wrzuciłam do bagażnika i odjechałyśmy, po drodze ciocia wskoczyła jeszcze do spożywczaka po produkty na obiad.



Pepper: Ciociu możemy zajechać jeszcze do drogerii ?

Angela: Tak. Właśnie muszę kupić nową szminke, a ty czego potrzebujesz ??

Pepper: Dopełnić kosmetyczkę, bo jadę na rezerwach. Prawie wszystko już zużyłam i nie mam czym się malować. Nie potrzebuje dużo, bo mocno się nie maluje.

Angela: Okej. Dobra akurat po drodze jest fajna drogeria. Fajnie że się malujesz, ale czemu tak słabo ?

Pepper: Nie lubię mieć tony tapety na twarzy

Angela: Nie przesadzaj

Pepper: Ale ja nie przesadzam

Dojechałyśmy do drogerii. Znalazłam wszystkie potrzebne kosmetyki, czyli krem BB rozświetlający, nawilżający mam w domu , eyeliner, tusz do rzens oraz moją ulubioną truskawkową pomadke do ust z witaminami , niestety bardzo często mi pękają. Wpakowałam się do samochodu i odjechałyśmy do domu. Obładowana weszłam do " swojego" pokoju, rozpakowałam rzeczy do szkoły i ubrania , co było bez sensu bo jutro wieczorem wracam już do swojego domu. Wykończona wyszłam na balkon odpocząć. Myślałam o Iron Manię, chciałabym z nim pogadać. Czułam, że mogę mu zaufac, bardziej niż komuś innemu. Dziwne znam go przelotnie, ale chyba jak jest bohaterem to musi przecież być godnym zaufania. Po za tym chyba jesteśmy w tym samym wieku. Fajnie z jego strony, że zabrał mnie na małą " wycieczkę " po NY.

~~~~Perspektywa Tonego~~~~

Po tym jak odstawiłem ją z powrotem na balkon, z którego ją wziołem, normalnie niczym współczesna wersja Romeo i Juli tylko oni byli kochankami. Wróciłem do zbrojowni by naprawić zbroję. Dziewczyna jest bystra, tak jak przypuszczałem, bo szybko zorientowała się kim jest Iron Man, ale coś czuje, że mogę jej zwufać. Mam nadzieję, że spotkam ją w Akademii Jutra, bo jest blisko jej domu. Siedziałem w zbrojowni i ulepszałem zbroje, a mianowicie zwiększam moc repursorów. Stwierdziłem, że przyda się po ostatnim spotkaniu z Whiplashem, a i jeszcze zbroja zwiadowcza, gdyby taka akcja jak z Maggią się powtórzyła, co mam nadzieję, że nie, ale wierząc w ich możliwość, oprócz spiskowania z Tong i na padania właśnie na banki, no na nic więcej ich nie stać, brak, zero ambicji. Pod czas moich rozmyślań do zbrojowni wszedł Rhody

James: Co tym razem majsterkujesz ? Nie mow, że nową zbroję

Tony:Nie, naprawiam starą zbroję i zwiększa moc repursorów

James:Zwiadowczą ?! Tony ona nadaje się tylko na złom, czyli jak byś budował nową

Tony:Nie przesadzaj, w zbroi Mark 1 skończyłem już z repursorami, a w zwiadowczej nie ukrywam trochę pracy będzie, ale jak się streszcze to jeszcze dzisiaj skończe jestem w połowie

James: Tony wiesz, że nie możesz się tak przemęczać

Tony: Tak mamusiu. Wiem, ale to mnie odpręża

James: Odpręża cię ! Chyba, aż za bardzo, bo zqpominasz o ładowaniu implantu !

Tony:Dobra nie denerwuj się ! Bo miałem ci coś ważnego do powiedzenia, ale skoro wrzeszczysz już teraz to po tym na zawał zejdziesz !

James:Ok jestem już spokojny. Gadaj co nawywijałeś

Tony: Ja nic ! Ale ktoś jeszcze wie kim jest Iron Man, ale nie wie jak się nazywam

James: Co ? Jak to ? Nie wie kim jest Anthony Stark ?

Tony:No nie wie, ale wkrótce się przekona . Może nawet pokaże jej zbrojownię ?

James:Tony nie mów, że powiedziałeś to tej całej córce agenta FBI. Ile ty ją znasz ?

Tony: Sama się domyśliła, a po za tym ufam jej

James:  Jak cię wyda nie chcę mówić a nie mówiłem i pocieszsć cie, że sekret Iron Mana się wydał

Tony:Dramatyzujesz

Rhody wyszedł ze zbrojowni pewnie poczytać o czymś z historii, a ją wziąłem się za zbroję zwiadowczą może dodam jeszcze trochę uzbrojenia. To tak na wypadek gdyby ktoś mnie zaatakował. Szybko mi z leciały 4 godziny, ale skończyłem to chyba mój rekord. Podłączyłem implant do ładowania. Usiadłem na fotelu i znów moje myśli przeszły na rudą... Czemu cały czas o nie  myślę... Tony ogarni się... Może przelece się po mieszcie. Tak to jest myśl polece na patrol. Leciałem nad miastem, miałem nadzieję spotkać rudą i pogadać, ale nigdzie jej nie było, wróciłem do zbrojowni. Żadnych alarmów, no nic chyba pójdę się zdrzemnąć. Tak to jest myśl. Zablokowałem drzwi i poszedłem do domu. Byłem w swoim pokoju i ległem na łóżku po czym zasnąłem.

>>>>>.....<<<<<

Dziś rozdział trochę krótszy, ale myśle, że się spodoba. Jutro może pojawić się kontynuacja one shota więc zapraszam :)