~~~~Perspektywa Whitney~~~~
Siedzę w pokoju, a w mojej głowie wciąż
krążą myśli. Jakim cudem oni w piątek byli razem, co ona ma
czego nie mam ja, a po za tym jestem od niej sto razy lepsza. Muszę
ich rozdzielić, oni nie mogą być razem to nie dopuszczalne. Mam
już chyba plan. Jednak te durne zajęcia teatralne na coś się
przydadzą. Zakolegujemy się z naszą kochaną Pepper, zaprzyjaźnię
się z nią, będę powoli odciągać od Tonego aż w końcu ze sobą
zerwą kontakt, zostanie sama, a Toneczek będzie mój i będziemy
żyć długo i szczęśliwi. Mój plan wprowadzę w życie jutro, od
razu gdy przyjdę do szkoły i ją napotkam, a tym czasem sprawdzę
co u niej. Założyłam maskę i wyszłam przez okno by sprawdzić co
porabia rudzielec. Muszę się trochę dowiedzieć o nie. Przecież
muszę się jakoś przygotować do roli. Siedziałam na dachu, z
którego miałam widok na dom rudej, by lepiej widzieć co się
dzieje w środku użyłam lornetki, akurat wkładała jakieś rzeczy
do szafy. Chyba się gdzieś szykuję. No nic tu po mnie. Wracam do
domu. Chyba, że pójdę do firmy i poszukam jakiś nowych zabawek.
~~~~Perspektywa Pepper~~~~
Pokój został posprzątany i "odnowiony",
a do przybycia Tonego została mi jeszcze godzina. Czas zacząć się
przygotowywać. Weszłam do łazienki, odkręciłam wodę by powoli
napełnić nią wannę, a sama poszłam poszukać czegoś do ubrania
no i oczywiście kosmetyczkę. Zanurzyłam się w wannie pełnej
piany, którą uwielbiałam się bawić jako kilkuletni szkrab.
Wymyłam włosy, spłukałam pianę po czym wytarłam do sucha. Nie
wiem co mnie dziś napadło, ale postanowiłam ubrać czarną
spódniczkę, a do tego bluzkę w kwiatki. Pomalowałam rzęsy,
wpakowałam telefon oraz portfel do małej torebeczki i zeszłam na
dół by poczekać w salonie. Nawet nie zdążyłam usadowić się w
fotelu, a dobiegł mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Tak jak myślałam
był to Tony, a razem z nim Rhodey i Olivia.
Tony: Wow. Pięknie wyglądasz, aż mowę mi
odebrało
Pepper: Dziękuję. To mogę już wiedzieć co
to za niespodzianka ?
Tony: Dowiesz się na miejscu
Pepper: No weź czekałam już 3 godziny
Tony: To poczekasz jeszcze chwilę
Pepper: Ugh... Idę ubrać kurtkę
Założyłam kurtkę i szybko zawiązałam buta
po czym dołączyłam do przyjaciół. Zatrzymaliśmy najbliższą
taksówkę i pojechaliśmy w stronę centrum i wysialiśmy pod
galerią w drodze dowiedziałam się, że idziemy na film. Ciekawa
jestem na jaki film idziemy, bardzo bym chciała iść na "Gwiezdne
Wojny: Przebudzenie Mocy", a dziś 18 grudnia, dzień ich
premiery. Weszliśmy do środka.
Olivia: Okej do rozpoczęcia filmu zostało nam jeszcze 30
minut
James: To chyba zdążysz kupić sukienkę ?
Olivia: Ja nie zdążę ?! Pepper idziesz ze mną ?
Pepper: Okej. To spotykamy się tu ?
James: Tak zaczekamy tu. Przekaże Tonemu więc nic się nie
martw
Pepper: Dzięki. To gdzie idziemy do tego sklepu ?
Olivia: Do New Yorkera, a ty w czym idziesz na sylwestra ?
Pepper: Jeszcze nad tym nie myślałam
Olivia: To tobie też coś znajdziemy !
Pepper: Nie mam przy sobie zbyt dużo kasy zaledwie stówę
Olivia: Pożyczę ci. I tak nie mam na co wydawać
Pepper: Nie ma mowy. Innym razem
Olivia: Słuchaj Pepper to dla mnie żaden problem dostaje
stypendium, a do tego kieszonkowe. Potraktuj to jako prezent na
gwiazdkę ode mnie
Pepper: Olivia, ale....
Olivia: Żadnych, ale
Zaciągnęła mnie za rękę do sklepu, który był pełen
sukienek i innych ubrań, które aż krzyczały SYLWESTER!. Podeszła
do pięknej zielonej sukienki, którą wzięła, a mi mi podała
różową i wepchnęła do przymierzalni, a sama weszła do drugiej.
Olivia: Okay. ja już się przebrałam, a ty ?
Pepper: Nie, nie złoże tej sukienki, nie stać mnie na nią
o 50 dolców za dużo
Olivia: Nie wypuszczę cię z tej przymierzalni do póki nie
zmierzysz tej sukienki i mi się nie pokażesz
Pepper: No dobra...
Założyłam sukienkę by pozwoliła mi wyjść z
przymierzalni. Zapięłam zamek poprawiłam podciągając ją wyżej
i wyszłam by mnie zobaczyła.
Olivia Pepper: Wow ! Wyglądasz super ! HAHA
Pepper: Dzięki, ale ty wyglądasz milion razy lepiej
Olivia: Kobieto spójrz w lustro wyglądasz jak
księżniczka
Pepper: Taa chyba księżniczka trolów
Olivia: Jesteś pewna, że jakiś książę nie ukuł twojej
babki w tyłek ?
Pepper: Hahaha ! Nie sądzę. Dobra to ja już idę ściągnąć
te kieckę
Olivia: Ale kupujesz ją ?
Pepper: Nie
Olivia: Musisz, bo już ją przymierzyłaś, a Tonemu na
twój widok w niej oczy wyjdą z poza orbit
Przebrałyśmy się w swoje normalne ubrania, gdy miałam
odwiesić sukienkę na wieszak Olivia mnie uprzedziła i poszła z
sukienkami do kasy. Po drodze powiedziała, że złożymy się na
nie. Obie kosztowały 150 $, ale to razem 300 $, więc to nie fair,
że ja zapłacę 100, a ona 200. Dałam jej moją kasę, ona
zapłaciła, ekspedientka zapakowała i wyszłyśmy kierując się w
stronę kina, gdzie za nie całe 10 minut ma zacząć się minut.
~~~~Perspektywa Tonego~~~~
Kupiłem bilety, dwa duety jeden dla mnie
i Pepper, a drugi dla Rhodeygo i Olivii oraz zakupiłem koszulki
"Star Wars", które sprzedawali nie daleko galerii. Film
zaraz powinien się zacząć, więc czekaliśmy na dziewczyny siedząc
na skórzanych sofach oglądając reklamy lecące na wokoło
zawieszonych telewizorach, gdy na naszym horyzoncie pojawiły się
dziewczyny.
Olivia: Już jesteśmy. Załatwiliście to co
trzeba ?
James: Chyba tak... Tony ?
Tony: Tak mam bilety, popcorn, cole i koszulki
Pepper: Koszulki ?! Mogę w końcu dowiedzieć
się na co idziemy ?
Z reklamówki wyciągnąłem jedną koszulkę i
pokazałem jej, a oczy aż jej zabłyszczały.
Pepper: Jej ! W chyba żartujecie. Naprawdę
idziemy na " Gwiezdne Wojny" ?!
Tony: Nie, nie żartujemy. Idziemy na "
Gwiezdne Wojny"
Pepper: Super !
Olivia: Odlotowo
James: To co wchodzimy ?
Olivia: Jasne
Rozdałem koszulki przyjaciołom, które od razu
założyliśmy je i weszliśmy do sali kinowej i zajęliśmy
wyznaczone miejsca, a po krótkiej chwili zaczął się film.
~~~~Perspektywa Pepper~~~~
Wszyscy siedzieliśmy w rządku
Tony, ja, Olivia i Rhodey i z zaciekawieniem oglądaliśmy film, gdy
po pół godzinie do mojego kubełka z popcornem dołączył się
Tony.
Pepper: Ej ! To mój popcorn, masz swój
Tony: Ja już swój zjadłem, a ty w ogóle nie
jesz
Pepper: A właśnie, że jem
Tony: To wolno ci to idzie
Nagle cały świat wokół nas przestał istnieć
dla mnie był Tony, a ja dla Tonego. Chciał założyć mi swój
pusty kubeł na głowę, ale ja się nie dam i on tu za Gandalfa
będzie robił, albo za Lorda Vadera. Założyłam mu kubeł na
głowę, a on jak gdyby nigdy nic siedział na siedzeniu i wyjadał
mi popcorn, którego już nie mogłam. Po skończonym seansie
rozstaliśmy się pod galerią. Rhodey poszedł odprowadzić Olivię,
a Tony idąc w jego ślady poszedł razem ze mną, w stronę mojego
domu. Spletliśmy swoje dłonie i poszliśmy wzdłuż ciemnego parku,
którym najszybciej idzie się do mojego domu, choć i tak nie
śpieszyło nam się. Szliśmy powolnym krokiem, swobodnie ze sobą
rozmawiając, gdy nasza droga musiała dobiegnąć końca.
Tony: No to w tym miejscu przyjdzie nam się
pożegnać
Pepper: Tak, niestety. Widzimy się jutro
w szkole
Tony: Tak to dobranoc
Pepper: Dobranoc. Uważaj na siebie
Tony: Jak zawsze
Podszedł do mnie i przytulił, a ja oplotłam
ręce wokół jego szyi i ucałowałam w policzek. Ta chwila mogła
nie mieć końca, ale mój tato mnie zawołał. Jak zawsze ktoś musi
przerwać nam te najcudowniejsze chwile. Pomachałam mu jeszcze na do
widzenie w framudze drzwi po czym weszłam do środka i je zamknęłam.
Ściągnęłam z siebie kurtkę i poszłam prosto do pokoju, by wziąć
ręcznik i piżamę. Poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic
puszczając ciepłą wodę. Po umyciu się wróciłam do pokoju i
wpakowałam się do łóżka po czym natychmiastowo zasnęłam.
~~~~Perspektywa Tonego~~~~
Wróciłem do domu i udałem się do swojego
pokoju, by pójść spać mimo jak dla mnie młodej godziny byłem
bardzo zmęczony i nie zważając na nic wziąłem pierwszą z brzegu
koszulkę i spodenki poszedłem do łazienki by się umyć. Szybko
się umyłem i na pół przytomny wróciłem do pokoju by pójść
spać.
Następny dzień
Rano obudził mnie mój chodzący budzik Rhodey
mówiący, że już za dwadzieścia siódma. Ubrałam czarne jeansy i
szarą bluzę po czym zszedłem na śniadanie. Z Rhodeym wyszliśmy
dojść wcześnie by na piechotę dojść do szkoły. Po drodze
zaszliśmy po Olivię i Pepper. Doszliśmy do szkoły i tu wszystkie
nasze drogi się rozeszły Olivia i Rhodey poszli pod salę
historyczną, a ja z Pepper mamy wolną godzinę, ale nie pójdziemy
na dach w środku zimy. Więc najprawdopodobniej powłóczymy się po
korytarzu. Poszedłem do swojej szafki by wymienić książki, a
szafka Pepper była w innej części. By dość z mojej do jej szafki
musiałem skręcić dwa razy w lewo i przejść koło damskiej.
~~~~Perspektywa Pepper~~~~
Doszłam do swojej szafki by wymienić książki
i spakować te, z których jest coś zadane. Zamykałam już szafkę
i miałam iść do Tonego, gdy podeszła do mnie Whitney. Zaraz coś
mi tu nie gra, przecież jej szafka, oraz szafki jej psiapsiółek są
w całkiem innym miejscu, więc czego ona tu szuka ? I czemu ona się
do mnie uśmiecha ? Czy ona się dobrze czuję ? Czy to co wczoraj
brała trzyma ją do dziś ?
Whitney: Hej Pepper. Świetnie dziś wyglądasz
Pepper: Yyy.. Nie wiem co ci jest, ale dzięki
Whitney: Rozumiem twoją nienawiść do mnie, sama bym
nienawidziła osoby, która tyle razy by mnie wyzwała, upokorzyła i
te inne, ale chciałabym zakopać ten topór wojenny
Pepper: Czy ty czasem nie masz gorączki i nie
pleciesz bzdur ?
Whitney: Nie mam. Chciałabym cię przeprosić.
Zacznijmy od nowa i zostańmy przyjaciółkami
Pepper: Okej....
Wyciągnęła rękę w moją stronę, więc zrobiłam
to samo, a ona przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła. Dobra to
jest na maksa dziwne i coś mi tu śmierdzi i to nie są jej perfumy.
Te chwilę przerwał dzwonek na lekcje. Całe szczęście, bo nie
wiem ile jeszcze zniosła bym ten smród. Wy nawet nie wiecie jak ten
perfum śmierdzi, normalnie jak ziemia z doniczki, w której rozkłada
się stary kwiatek. Poszła w stronę sali lekcyjnej, a ja ku szafce
Tonego przy, której miał na mnie czekać i jak miał tak stoi.
Pepper: Nie uwierzysz co się przed chwilą stało
Tony: Jak mi powiesz co się stało to sam to
stwierdzę
Pepper: Właśnie przed chwilą podeszła do mnie
Whitney i mnie przepraszała, a to wcale nie jest najgorsze ona mnie
przytuliła
Tony: Coś mi tu nie pasuję
Pepper: Mi też
Tony: Whitney przeprasza, on coś knuję bez powodu by
nic takiego nie robiła
Pepper: Tylko o co może jej chodzić ?
Tony: Nie wiem, ale musimy się dowiedzieć
Pepper: Czyli mam misje. Dowiedzieć się co knuję
blondi
Tony: A teraz co robimy ?
Pepper: Idziemy sobie posiedzieć na schodkach przy
wyjściu na dach
Tony: Okej
Przerzuciłam plecak na drugie ranie i poszliśmy w
głąb korytarza by udać się na schody.
~~~~Perspektywa Tonego~~~~
Coś mi tu nie pasowało Whitney przeprasza Pep i
jeszcze chce się z nią zaprzyjaźnić ?! Muszę się dowiedzieć o
co jej chodzi by nic złego się nie stało . Przestałem o tym
myśleć gdy zagadałem się z Pepper. Gadaliśmy o wszystkim i o
niczym jak zawsze, ale każda rozmowa z nią jest inna i wyjątkowa.
Jestem po prostu szczęściarzem, że natrafiłem na tak cudowną
dziewczynę . Naszą rozmowę przerwał dzwonek mieliśmy iść
spotkać się z przyjaciółmi pod salą gimnastyczną, gdy
zatrzymała nas Whitney.
Whitney: Oo hej Pepper i hej Tony
Pepprr Tony: Yyyy... cześć
Whitney: Organizuje w sobotę małe party dla
dziewczyn wpadniesz ?
Pepper: Nie wiem muszę to przemyśleć
Whitney: No nie daj się prosić. Będziemy się
świetnie bawić zobaczysz
Tony: Co Ty kombinujesz ?
Whitney: Ja ?! Nic, chce się tylko zaprzyjaźnić z
Pepper, bo źle zaczęliśmy znajomość i chce to naprawić
Tony: Ale spróbuj ją skrzywdzić,a pożałujesz tego
!
Pepper: Tony uspokuj się, a ja z miłą chęcią
przyjdę na te party. A teraz wybacz, bo spieszymy się
Tony: Pep co Ty wyprawiasz ?
Pepper: Chce się dowiedzieć co ona kombinuje. Nie o
to nam chodzi ?
Tony: O to, ale uwarzaj na siebie
Pepper: Ja umiem i siebie zadbać i w przeciwieństwie
do Ciebie nie mam implantu, o który nie dbam
Tony: Czy to miało mnie obrazić ?
Pepper: Nie miało. Ja się tylko o Ciebie martwię
Tony: A ja o Ciebie. Chce byś była bezpieczna
Przytuliłem się do niej, a ona odwajemniła gest po
czym dołączyliśmy do naszych przyjaciół.
******
Witajcie w Nowym roku ;) I to chyba pierwszy rozdział
w 2016 przepraszam was za to, ale zespół mi się laptop, a B tel
nie za dobrze się pisze i do tego ta autokorekta, więc od razu
przpraszam za jakieś inne słowa za miast tych właściwych i za
długość ale mam nadzieję ze jest wystarczającą :) Ale mam
nadzieję ze 27 wam się spodoba :) Do kolejnej notki , chociaż sama
nie wiem kiedy to będzie. Przepraszam i szczęśliwego nowego roku
;) ;*