Muzyka

wtorek, 13 października 2015

Rozdział 4: Idealna

~~~~Perspektywa Tonego~~~~

Następnego dnia obudził mnie Rhody, że śniadanie już gotowe i gdy się ogarnę mam zejść na dół , bo po śniadaniu idziemy do szkoły. Zdradził także, że są to grzanki z syropem klonowym mniam... Wstałem z łóżka i udałem się w stronę łazienki, a z niej własnym oczom nie wierzyłem po prawie tygodniu widzę pana Rhodsa. Po pierwszym szoku ogarnąłem się

Tony: Dzień dobry panu. Kiedy n przyjechał

Pan Rhods: Witaj Tony miło cię widzieć przyjechałem o 4 na ranem. Ogarnij się i schodź na śniadanie dziś są grzanki z syropem klonowym

Tony: Wiem James mi już powiedział

Pan Rhods: A to gaduła !

Zaśmiał się i zeszedł po schodach do kuchni skąd było słychać jak Roberta i Rhody o czymś gadali, ja w tym czasie wszedłem do łazienki i przemyłem twarz oraz przebrałem się w czyste rzeczy dziś los przewidział dla mnie czarne dżinsy i biała koszulka. "Ułożyłem" włosy czyli przeczesałem je grzebieniem i zszedłem na śniadanie po skończonym śniadaniu poszedłem do pokoju po swój plecaki i razem z Rhodm wyszliśmy w stronę przystanku.  Czekając na autobus przypomniał mi się wczorajszy incydent z rudowłosą, która wpadła do śmieciarki, na szczęście bo nie wiem co bym zrobił, gdyby przeze mnie coś się jej stało, ale było mi strasznie głupio, gdyż sam pamiętam jak wpadłem do śmietnika i przez 3 dni chodziłem z cudownym zapachem jak skunks. Po szkole poszukam dla niej prezentu na przeprosiny mam nadzieje, że m wybaczy to, że zamiast niej wybrałem pościg za Whiplashem . Całą drogę myślałem jak udobruchać Virginię aż zamyśleń wyrwał mnie przyjaciel:

James:  Tony ! hallo ! Jesteś ! stary !

Tony: Rhody mówiłeś coś ?

James: Całą drogę do ciebie mówię a ty masz głowę w chmurach i tylko potakujesz jak Happy na matmie

Tony: Sorry. Rhods po prostu się zmyśliłam

James:  Nie mów, że...

Tony: Nie. Nie o wypadku o wczorajszym dniu, a dokładniej myślałem o incydencie z Virginią i śmieciarce chciałbym jej to jakoś wynagrodzić

James:  Od kiedy ty taki dobroduszca. Nie wiem kup jej jakiś prezent bluzkę, kolczyki, sukienke, wisiorek przecież panny przepadają z błyskotkami i rozmaitymi ubraniami co nie ?

Tony: Masz racje po szkole pochodzę po sklepach i czegoś poszukam. Pomożesz mi ?

James: Wiesz że nie przepadam za zakupami poradzisz sobie

Autobus dotarł pod Akademie Jutra więc wysiadaliśmy z Jemesem i udaliśmy się pod sale 314, gdzie mieliśmy matme nie ma to jak zacząć na dzień dobry z naukami ścisłymi kocham to później fizyka, chemia historia kochanka mojej niańki polski i ja mam już wolne bo Rhody ma języki więc ja udałem się do centrum po przeprosi nowy prezent dla córki Virgila. Szedłem właśnie koło jubilera, gdy na wystawie zobaczyłem ładny, złoty naszyjnik w kształcie serduszka. Podszedłem do sprzedawcy

Tony: Dzień dobry chciałbym zakupić ten złoty naszyjnik z serduszkiem, który jest na wystawie

Sprzedawca: Świetny wybór może jakiś napis ? Na przykład Kocham Cię

Tony: Hymm.. mówi pan napis może pan napisać przepraszam ?

Sprzedawca: Taki młody a już se nagrabił

Tony: Można tak powiedzieć

Sprzedawca: Proszę o to naszyjnik. A mogę wiedzieć co takiego zrobiłeś

Tony: Powie tak źle wybrałem

Sprzedawca: Yhymm.. życzę powodzenia

Tony: Dzięki przyda się

Podziękowałem i zapłaciłem sprzedawcy wychodząc ze sklepu. Szedłem podziwiając naszyjnik, gdy dostrzegłem idealnie padującą do niego sukienkę nie wiem jaki ruda ma rozmiar, ale myślę że na oko trafię. Pobiegłem do sklepu kupiłem sukienkę i ozdobne złote pudełko z różową wstążką i poszedłem w stronę zbrojowni. Po drodze musiałem kupić papier do drukarki. Wstukałem kod by wejść do zbrojowni. Napisałem i wydrukowałem tekst na kartce i przyczepiłem spinaczem do papieru do wstążki. Ubrałem zbroje i poleciałem pod dom rudej, żeby tylko mnie nie zobaczyła, bo nici z niespodzianki. Podłożyłem paczkę pod drzwi, zapukałem i po cichu podleciałem na przeciwległy dach. Drzwi otworzyła Virginia, bo pewnie Virgil był w pracy no cóż praca w FBI nie jest prosta. Nie miała pojęcia co się dzieje rozglądała się do okoła i patrząc w dół zobaczyła paczkę je mina była nie ziemska, nawet z tej odległości ją widziałem. No cóż ruda zaczęła czytać kartkę i spojrzała w moją stronę ją jej tylko pomachałem i odleciałem.


>>>>>......<<<<<<<
Za nami kolejny rozdział w tym widzimy tylko z perspektywy Tonego, ale myślę że się podoba :) postarał posty dodawać regularnie. Papatki do zobaczenia :) Pytajcie, oceniajcie w komentarzach. Dziś notka trochę krótsza :), ale w kolejnym dowiemy się więcej o dołączonej kartce i o reakcji Pep na sukienkę.